Obserwatorzy

sobota, 11 lutego 2017

milczeniedemoralizuje nr 68 czyli piwnica u Hopfera

Piwnica u Hopfera


Kilka lat wstecz widziałem na którymś z programów Discovery reportaż o koreańskich emerytach
( oczywiście południowokoreańskich ) . Ludzie trochę bardziej zaawansowani wiekowo niż ja opowiadali reporterowi o swojej trudnej młodości spędzonej w biedzie i niedostatku oraz o swoim obecnym poczuciu wolności . Opowiadali o tym , że pamiętają czym była i wiedzą czym jest obecna Korea. Z tego reportażu jasno wynikało jaki ogrom pracy włożyły pokolenia tego kraju , żeby wydźwignąć swoja ojczyznę do obecnego poziomu i jak bardzo sami Koreańczycy szanują ten wysiłek i jak bardzo są z niego dumni.
Nie chcę napisać , że ten przykład to kolejna kreacja z cyklu słoń a Sprawa Polska ale trudno uniknąć porównań i skojarzeń . Wiem , wiem to bardzo odległe tematy bo przecież Korea jeszcze do 1953 roku była ogarnięta straszną wojną a Polska tylko do 1945 roku. Nasza historia ,
społeczeństwo i kultura różnią się ogromnie. Ich bieda w porównaniu z naszym gierkowskim życiem w młodych latach też nieporównywalna.
A przecież
A przecież gdyby uczciwie , bez brania pod uwagę obecnej piany konfliktów politycznych , spojrzeć na pokolenie Polaków urodzonych w latach 50-70 a może nawet jeszcze w latach osiemdziesiątych to czego można spodziewać się na końcu drogi tych ludzi ? Czyż nie właśnie takiej prostej dumy jak duma starszych Koreańczyków ? Dumy nie z tego co te pokolenia przeżyły ale z tego czego dokonały. Obawiam się , że obecna sytuacja polityczna oraz troski dnia codziennego nie pozwalają wielu ludziom na rzetelną i obiektywną ocenę lat minionych. I nie chodzi mi wcale o zmianę ustroju czy zdobycie wolności – to są zmiany historyczne. Odbyły się , tak czy inaczej , z ogromnym udziałem obywateli , chociaż głównym powodem tych zmian były inne czynniki. Chodzi raczej o ten codzienny trud wnoszony w życie , mimo błędów społecznych i politycznych , o niezwykłą witalność i pomysłowość Polaków w próbie dogonienia oddalającej się zamożnej części świata.
Nie chce żeby ten zachwyt nad tym zjawiskiem był dostrzegany jak panegiryk historii ostatniego ćwierćwiecza . Były i są afery , ogromne pokłady niesprawiedliwości , nie brakowało na tej drodze problemów społecznych. A jednak w swej masie , nasze społeczeństwo wykonało w tym czasie tytaniczną pracę Wokulskiego , niedocenianą i łatwo wyszydzaną przez wielu sceptyków . Analogia ostatnich lat naszej drogi do epizodu Wokulskiego wydobywającego się z hopferowej piwnicy jest tak uderzająca , szczególnie jeśli pamiętamy o tym ,że z piwnicy tej jako pierwsze ukazały się czerwone ręce Wokulskiego , odmrożone na Syberii. Nasze społeczeństwo przez wiele lat było skazane , wbrew swojej woli , na syberyjski oddech komunizmu a potem na wiele lat wybijania się po tej traumie na normalność. Proces powrotu do normalności trwa zresztą w dalszym ciągu i pewnie potrwa jeszcze długo. Proces budowy zamożności też jeszcze potrwa i pewnie niestety będzie liczony w dziesięcioleciach .
Nie zmienia to faktu ,że jesteśmy na dobrej drodze choć wyboistej. Powinniśmy być już dumni z naszego wysiłku lat minionych mimo wszystkich malkontentów twierdzących ,że można było lepiej itp.
Pewnie można było lepiej , można też było dużo gorzej. Nie plujmy na lata minione bo czas ten mijał jak życie Wokulskiego , na walce o dojście do lepszego świata . Warto być dumnym z tak ogromnego wysiłku , tak jak dumni są z tego Koreańczycy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz