Moda na ekologię
Motto :
„Naszym celem musi być wyzwolenie
się ….poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe
istoty i na cały cudowny świat natury”
Albert Einstein
Naturalne procesy i metody działań
mające pomagać ekologii i przeciwdziałać skutkom rozpasanego
apetytu ludzi na wszelkie dobra powinny być bezdyskusyjnie
popierane przez całe społeczeństwo. Samoograniczenie konsumpcji ,
zapobieganie marnotrawstwu dóbr , ograniczanie gospodarki rabunkowej teoretycznie istnieje w naszej świadomości i teoretycznie jest
wzmagane przez modę na ekologię. Jak każda moda tak i ta ma w
sobie elementy wartościowe , które pozostaną jako chwalebnie
wpisane w historię ale ma też elementy absurdu i elementy
szkodliwe.
Ponieważ o ekologii pisze się tak
dużo nie dołączę do chóru piewców elementów wartościowych.
Myślę , że warto tez zwrócić uwagę
na absurdy . Pierwszy z nich to pewna iluzoryczność naszych
zachowań. Werbalnie jesteśmy wszyscy bardzo proekologiczni ale w
czynach wychodzi nam raczej inaczej. Wystarczy spojrzeć na stan
naszych lasów , pól , na nasze „proekologiczne” nie wyłączanie energii elektrycznej itp. zachowania.
Ale to należy do sfery kultury , którą też zostawmy. Gorsze , że
nurt , który ja nazywam pseudo-eko pozwala różnym firmom ,
koncernom i producentom cwaniakom na wykorzystanie ekologii jako
swoistej zasłony dymnej . Któż z nas nie miał chwili zwątpienia
kupując dowolny produkt opisany i reklamowany wielkimi literami ECO
. Dobrym przykładem są żarówki . Właściwie
ostatnio nie udało mi się kupić żarówki nie ekologicznej. Producenci tak troskliwie opisujący w
zgodzie z moda eko swoje produkty jakoś unikają podania na opakowaniu w jaki sposób ich
produkt jest eko i w jaki sposób zostało to przebadane i przez kogo
zweryfikowane. Wracając do żarówki jako skromnemu inżynierowi
przychodzi mi do głowy, że gdyby solidnie policzyć bilans
energii , materiałów, surowców i strat ekologicznych związanych z produkcją i utylizacja np. żarówki
typu LED i porównać z żarówką z czasów Edisona mogłoby okazać się ,że ów produkt eko jest
takim tylko z nazwy. Taka sama droga rozumowania dotyczy setek innych
produktów w tym i produktów rolnych. Podobne zjawisko dotyczy leków
i paraleków. Czy ta moda na ekologię nie wyprowadza nas czasem na
manowce nieprawdy i nie służy po prostu w swej większej części
biznesowi producentów? Bardzo trudno to ocenić ale obawiam się ,
że takie podejrzenie jest uzasadnione.
Nie ma żadnych instrumentów do
rzeczowej , naukowej oceny produktów , nie ma instytucji które
mogłyby się tym zajmować , nie ma norm i certyfikatów. Za to
napisy eko mamy już wszędzie i
jak tak dalej będzie to jakiś cwaniak
zrobi majątek na wytwarzaniu naklejek na stare rury wydechowe z
napisem eco. Dorobiliśmy się tez zjawiska eko w naszym sposobie
życia i odżywiania. Różni magicy od diet , meblowania domów , i
innej magii i szarlatanerii zalewają nas milionami cudownych
„sprawdzonych” porad o sposobie i stylu życia. To nic , że te
porady nie są
oparte o naukową wiedzę ,
niewyedukowany odbiorca i tak weźmie to za dobrą monetę.
Wydawałoby się , że czasy średniowiecznej ciemnoty już za nami
a jednak nie. Zresztą tak bardzo mnie to nie dziwi bo zalew
informacji dzięki internetowi jest tak wielki , że trudno odróżnić
fałsz od prawdy a dyskusje o szkodliwości masła lub margaryny
przypominają dyskurs o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Bożym
Narodzeniem. W internecie jak w Biblii albo w dziełach Lenina można
znaleźć antytezę i afirmację dowolnego stwierdzenia.
Specjalizacja poszła tak daleko , że dopiero prawdopodobnie czas i
historia odsieją plewy od ziarna wiedzy. Dokąd tak się nie stanie
jesteśmy skazani jak za czasów autora Nowych Aten (pierwsza polska
encyklopedia) Benedykta Chmielowskiego na afirmacje faktów na równi
z bzdurami. Tak na marginesie polecam z całego serca wyszukanie w
Wkipedii hasła Nowe Ateny i poczytanie streszczenia tego dzieła. Ja
odbieram je bez ironii , autor pisał je w dobrej wierze ,zgodnie ze
stanem swojej wiedzy. Wniosek z tego taki ,że zawsze trzeba zachować
trochę zdrowego rozsądku i umiar w ocenie rzeczy , które dzisiaj
wydaja się pewnikami. Moda na ekologie jest fajna i miła ale
napędza do kieszeni cwaniaków straszną kasę. Ja na szczęście w
odróżnieniu od modniś i modnisiów wiem tylko z teorii , że moda niestety kosztuje.
A na koniec cytat z Chmielowskiego
zupełnie niezwiązany z treścią ale co poradzę na to , że bardzo
mi się podoba:
„Trzy
palce tylko piszą, wszystkie ciało boli
Jakbyś go zebrał z krzyża, tak człeka zniewoli
A dopieroż co oczom, z niespania, czytania
Wyrządza się z kilkuset książek wertowania.
Komponując, gluzując, przenosząc na czyste,
Jaki to mozół jest ciężki, ty sam widzisz Chryste!”.
Jakbyś go zebrał z krzyża, tak człeka zniewoli
A dopieroż co oczom, z niespania, czytania
Wyrządza się z kilkuset książek wertowania.
Komponując, gluzując, przenosząc na czyste,
Jaki to mozół jest ciężki, ty sam widzisz Chryste!”.