Rozdwojenie jaźni
Często w czasie rozmów prywatnych i
dialogów w TV jesteśmy świadkami bardzo
humanitarnych postaw . Przejawiają się
one w werbalnym poparciu np. dla ochrony zwierząt, przyrody i
środowiska. Wyższym stopniem takiej postawy są nasze opinie i
niekiedy działania , na rzecz ludzi żyjących w biedzie , tu u nas
i w trzecim świecie . Na szczęście coraz częściej są to rzeczywiste działania ludzi i
organizacji. Powoli się w tym zakresie „europeizujemy”
przechodząc od werbalnego biadolenia i
bezproduktywnego wyrażania współczucia do czynów.
Wszystkie te działania uważam za
godne poparcia i pochwały ale też za mało znaczące epizody.
Watro się zastanowić jakie przyczyny
powodują ,że świat podzielony jest na bogatą część ,
umownie nazwijmy ją o korzeniach
europejsko- azjatyckich i na kraje trzeciego świata przede wszystkim
afrykańskie , azjatyckie i południowoamerykańskie. I nie chodzi mi
o prozaiczne
przyczyny historyczne , edukacyjne czy
wynikające z przyjętego modelu społecznego .
W świetle działań pomocowych dla
krajów trzeciego świata przez organizacje pozarządowe
krajów bogatych widać wyraźnie
rozdwojenie jaźni społeczeństw zamożnych.
Oglądamy obrazki niewolniczej pracy w
Indiach ,Pakistanie czy w Afryce ,często dotyczące
kilkuletnich dzieci. Widzimy reportaże
o wykupie ziemi , pod przemysłowe uprawy , przez światowe koncerny
żywnościowe , coraz częściej widzimy informacje o rabunkowej
gospodarce surowcami naturalnymi , w tym i sic ! ,podstawowym dobrem
człowieka płynącym z natury jakim jest woda.
I co?
Wysyłamy do Afryki „ w ramach pomocy
„ nasze stare ubrania ,telefony lub żywność rozpaczliwej
jakości. Tak jakbyśmy uznawali , że
taki porządek świata jest ok. Cieszymy się z naszych telefonów za złotówkę nie kojarząc jakby ,że
ich cena wynika z tego ,że robotnik w jakimś państwie zarabia
dolara na dzień. NA DZIEŃ . Nasza jaźń nie przyjmuje do siebie
informacji , że nasza zamożność ,dostatek żywności i wody
wynika po części z bezwzględnej eksploatacji ludzi i zasobów
krajów biednych a nie tylko z naszej kultury ,nauki i ścieżki
rozwoju. Taka jak obecnie redystrybucja dóbr na świecie zawsze
powodowała procesy nieuchronne – migracje ludzi a w skrajnych
przypadkach ruchy rewolucyjne. Za mojej młodości mówiło się , ze
zaleją nas Chińczycy. Po latach okazuje się , że fala ruszyła z
biednych państw islamu i z Afryki. Wojna jest tylko czynnikiem
bardziej mobilizującym tych niezdecydowanych na wyjazd. I nie pomoże
tu żadna gadanina Tuska - „ nie przyjeżdżajcie do Europy” i
nie pomoże tu policja ,straż graniczna a w Ameryce super strzeżona
granica Meksyk – USA.
Proces już się rozpoczął i mam
wielkie obawy , że widać już też na horyzoncie konflikt
rewolucyjny w wymiarze biedni –
bogaci.
Biedni mieszkańcy naszego świata ,
choć często niewykształceni to przecież nie pozbawieni
dostępu do informacji jak jeszcze 30
lat temu ( sam widziałem na biednych chatkach arabów anteny
satelitarne ) , widzą i rozumieją , że coś jest nie tak z tym
podziałem. Ten podział to już nie tylko anachronizm ale i przepaść
.
Społeczeństwa zachodnie nastawione
antyliberalnie i antykapitalistycznie zdają się nie
pojmować , że to właśnie podział
wynikający z rozwoju kapitalizmu zapewnia im obecnie zamożność
choć równocześnie pogłębia podział na biednych i bogatych.
Gdyby bowiem nie ten , niesprawiedliwy
, kapitalistyczny podział świata , rychło okazałoby się ,
że nasz poziom życia obniżył się
gwałtownie a w krajach biednych wzrósł. Nie umiem ocenić na ile
spadłby nasz poziom życia gdyby na świecie panował „
idealistyczny i sprawiedliwy” , zupełnie liberalny model
swobodnego przepływu ludzi , kultur i ras ale na pewno byłby
gigantyczny.
Czy wobec tego bogaty świat nie
powinien zaprzestać iluzorycznych działań pomocowych
i wdrożyć z pewnością kosztowny
program rozwoju państw ubogich i w sposób świadomy ale
i kontrolowany obniżać lub wstrzymać
wzrost konsumpcyjnego stylu życia aby wspomóc biednych? Taka metoda
pozwoliłaby tez na walkę z wojującą ideologia terrorystycznego
islamu wykorzystującego biedę i brak wykształcenia oraz w
perspektywie zapewniłaby rozbicie reżimów takich jak reżim w
Korei Północnej.
Niestety obawiam się ,że nie zrobimy
tego nigdy. Mamy rozdwojenie jaźni.
Przeklinamy kapitalizm i udajemy ,ze
kapitalizm w krajach trzeciego świata to nie my.
To jacyś Oni . Oni czy My ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz