Obserwatorzy

czwartek, 31 marca 2016

milczenie demoralizuje nr 25 czyli moda na ekologię

Moda na ekologię



Motto :
„Naszym celem musi być wyzwolenie się ….poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury”
Albert Einstein

Naturalne procesy i metody działań mające pomagać ekologii i przeciwdziałać skutkom rozpasanego apetytu ludzi na wszelkie dobra powinny być bezdyskusyjnie popierane przez całe społeczeństwo. Samoograniczenie konsumpcji , zapobieganie marnotrawstwu dóbr , ograniczanie gospodarki rabunkowej teoretycznie istnieje w naszej świadomości i teoretycznie jest wzmagane przez modę na ekologię. Jak każda moda tak i ta ma w sobie elementy wartościowe , które pozostaną jako chwalebnie wpisane w historię ale ma też elementy absurdu i elementy szkodliwe.
Ponieważ o ekologii pisze się tak dużo nie dołączę do chóru piewców elementów wartościowych.
Myślę , że warto tez zwrócić uwagę na absurdy . Pierwszy z nich to pewna iluzoryczność naszych zachowań. Werbalnie jesteśmy wszyscy bardzo proekologiczni ale w czynach wychodzi nam raczej inaczej. Wystarczy spojrzeć na stan naszych lasów , pól , na nasze „proekologiczne” nie wyłączanie energii elektrycznej itp. zachowania. Ale to należy do sfery kultury , którą też zostawmy. Gorsze , że nurt , który ja nazywam pseudo-eko pozwala różnym firmom , koncernom i producentom cwaniakom na wykorzystanie ekologii jako swoistej zasłony dymnej . Któż z nas nie miał chwili zwątpienia kupując dowolny produkt opisany i reklamowany wielkimi literami ECO . Dobrym przykładem są żarówki . Właściwie ostatnio nie udało mi się kupić żarówki nie ekologicznej. Producenci tak troskliwie opisujący w zgodzie z moda eko swoje produkty jakoś unikają podania na opakowaniu w jaki sposób ich produkt jest eko i w jaki sposób zostało to przebadane i przez kogo zweryfikowane. Wracając do żarówki jako skromnemu inżynierowi przychodzi mi do głowy, że gdyby solidnie policzyć bilans energii , materiałów, surowców i strat ekologicznych związanych   z produkcją i utylizacja np. żarówki typu LED i porównać z żarówką z czasów Edisona mogłoby okazać się ,że ów produkt eko jest takim tylko z nazwy. Taka sama droga rozumowania dotyczy setek innych produktów w tym i produktów rolnych. Podobne zjawisko dotyczy leków i paraleków. Czy ta moda na ekologię nie wyprowadza nas czasem na manowce nieprawdy i nie służy po prostu w swej większej części biznesowi producentów? Bardzo trudno to ocenić ale obawiam się , że takie podejrzenie jest uzasadnione.
Nie ma żadnych instrumentów do rzeczowej , naukowej oceny produktów , nie ma instytucji które mogłyby się tym zajmować , nie ma norm i certyfikatów. Za to napisy eko mamy już wszędzie i
jak tak dalej będzie to jakiś cwaniak zrobi majątek na wytwarzaniu naklejek na stare rury wydechowe z napisem eco. Dorobiliśmy się tez zjawiska eko w naszym sposobie życia i odżywiania. Różni magicy od diet , meblowania domów , i innej magii i szarlatanerii zalewają nas milionami cudownych „sprawdzonych” porad o sposobie i stylu życia. To nic , że te porady nie są
oparte o naukową wiedzę , niewyedukowany odbiorca i tak weźmie to za dobrą monetę. Wydawałoby się , że czasy średniowiecznej ciemnoty już za nami a jednak nie. Zresztą tak bardzo mnie to nie dziwi bo zalew informacji dzięki internetowi jest tak wielki , że trudno odróżnić fałsz od prawdy a dyskusje o szkodliwości masła lub margaryny przypominają dyskurs o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Bożym Narodzeniem. W internecie jak w Biblii albo w dziełach Lenina można znaleźć antytezę i afirmację dowolnego stwierdzenia. Specjalizacja poszła tak daleko , że dopiero prawdopodobnie czas i historia odsieją plewy od ziarna wiedzy. Dokąd tak się nie stanie jesteśmy skazani jak za czasów autora Nowych Aten (pierwsza polska encyklopedia) Benedykta Chmielowskiego na afirmacje faktów na równi z bzdurami. Tak na marginesie polecam z całego serca wyszukanie w Wkipedii hasła Nowe Ateny i poczytanie streszczenia tego dzieła. Ja odbieram je bez ironii , autor pisał je w dobrej wierze ,zgodnie ze stanem swojej wiedzy. Wniosek z tego taki ,że zawsze trzeba zachować trochę zdrowego rozsądku i umiar w ocenie rzeczy , które dzisiaj wydaja się pewnikami. Moda na ekologie jest fajna i miła ale napędza do kieszeni cwaniaków straszną kasę. Ja na szczęście w odróżnieniu od modniś i modnisiów wiem tylko z teorii , że moda niestety kosztuje.
A na koniec cytat z Chmielowskiego zupełnie niezwiązany z treścią ale co poradzę na to , że bardzo mi się podoba:

Trzy palce tylko piszą, wszystkie ciało boli
Jakbyś go zebrał z krzyża, tak człeka zniewoli
A dopieroż co oczom, z niespania, czytania
Wyrządza się z kilkuset książek wertowania.
Komponując, gluzując, przenosząc na czyste,
Jaki to mozół jest ciężki, ty sam widzisz Chryste!
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz