Czytanie ze zrozumieniem czyli lajki bez sensu
Żyjemy w kulturze obrazkowej.
Przekazywane wiadomości oraz komentarze dotyczące polityki ,
historii , kultury i wielu innych dziedzin są zdawkowe , wyrywkowe
,bez głębszej treści. Wiadomości takie w swojej naturze zbliżone
są do czegoś w rodzaju tweeta ( może warto wspomnieć ,że tweet
może być przetłumaczony jako ćwierknięcie ) czyli krótkiej, skondensowanej i zaczepnej informacji.
Cel tak uformowanych wiadomości
rozumiem dość prosto – przekaz informacji i zachęta do
zgromadzenia szerszej wiedzy na temat tweeta.
Niestety to co dla mnie oczywiste dla
innych wychowanych w kulturze szumu informacyjnego takie oczywiste
już nie jest. Natłok informacji i takich właśnie tweetów jest
tak wielki a być może lenistwo odbiorców też nie małe , że
tweet staje się kanwą do dyskusji i wyrażania swoich poglądów ,
tyle , że nie popartych zdaniem wyrobionym o szerszą wiedzę. Tweet
pozwala autorowi na gromadzenie poklasku wśród publiczności nawet
wtedy kiedy fałszuje rzeczywistość.
Posłużę się przykładem.
Oto na podstronie Zbyt Poinformowani
prowadzonej na facebooku znajdujemy post z 21 stycznia 2017
dotyczący artykułu w Newsweeku o publikacji Mała zbrodnia. Autor
postu najkrócej rzecz ujmując informuje o tym ,że autorka owego
artykułu pisze o polskich , powojennych obozach koncentracyjnych ,
mimo ,że obozy te były prowadzone przez UB i NKWD. Wg. Autora
postu jest tak dlatego ponieważ autorka artykułu w Newsweeku jest
: „Bo
jesteś kurwa jebanym pismakiem-robakiem szurającym po dnie dna,
jakim jest Newsweek. „
Post ten do chwili obecnej ma ponad
8000 lajków.
Nie jestem fanem Newsweeka ale nie
traktuje tego i innych pism z nienawiścią.
Ale czy wśród tych 8000 są tacy ,
którzy zadali sobie trud żeby przeczytać artykuł Newsweeka ze
zrozumieniem? Bo z pewnością autorkę tego artykułu można
potępiać za tytuł który goni za sensacją i za treść
zawierającą wielokrotnie sformułowanie „polskie obozy
koncentracyjne”, czy za zdawkowość treści.
Nigdzie jednak w tej treści autorka
nie przychyla się do tezy ,że taka nazwa w stosunku do obozów NKWD i UB jest uprawniona. Ba
...autorka umieściła akapit informujący o dyskusji , która toczy
się w tej sprawie.
Jeśli jednak pragnie się utrwalić
wśród publiki , powierzchownie dającej swoje lajki , tezę o tym ,
że Newsweek jest dnem dna to trzeba napisać tweeta wzmocnionego
kurwą. Ba mało tego , tweet ten sugeruje coś czego w artykule po
prostu nie ma. Jednak ciemny lud rozdający swoje lajki na lewo i
prawo to kupi bo zawsze można liczyć na zachowania tłumu bez
próby głębszej merytorycznej analizy .
Prosta recepta na lajki : trochę
kontrowersyjnej nieprawdy okraszonej wulgaryzmami i spowodujemy samo
nakręcającą się lawinę lajków i utrwalimy naszą tezę
niekoniecznie prawdziwą.
W tym wypadku tezę ,że Newsweek jest
dnem dna. I o to chodziło autorowi tweeta a nie o dyskusję
czy te obozy były polskie czy raczej
NKWD. To autor tweeta ma głęboko w d.....Czytajmy ze zrozumieniem ale i lajkujmy ze zrozumieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz