Obserwatorzy

sobota, 21 marca 2020

milczeniedemoralizuje nr 80 czyli pycha

Pycha


Trudny temat ale początek z uśmiechem : zawiodę wszystkich smakoszy, to nie jest felieton kulinarny.
Chcę dziś napisać o tym jakim przewartościowaniom podlega życie ludzi a temat wirusa i zmian widocznych tzw. gołym okiem bardzo temu sprzyja. Wydarzenia ostatnich tygodni już zmieniły kanon wartości wyznawanych dotychczas przez wielu ludzi a zmienią go pewnie  jeszcze bardziej. Jest też grupa osób , którą z amoku życia w pospiechu i gonitwie "wyzwoliły" już wcześniej różne wydarzenia: np.poważne choroby czy trauma tragicznych wydarzeń z ich życia. Zwykle, jak i teraz nie roztkliwiam się nad swoimi przypadłościami zdrowotnymi ale to właśnie one już dawno pozwoliły mi zrozumieć ,że człowiek nie jest nieśmiertelny a to co go spotyka w życiu jest splotem okoliczności tak czasem nieprawdopodobnych i niezależnych od woli człowieka jak np. losy butelki wrzuconej do Morza Północnego a wyłowionej gdzieś u wybrzeży Oceanu Indyjskiego.
Nie twierdzę ,że nic nie zależy od woli człowieka ale z biegiem lat skłaniam się
 ku teorii , że nie jest to tak wiele jak myślałem kiedy byłem młodszy.
Osoby , którym powiodło się w życiu mają z reguły skrzywiony ogląd rzeczywistości i uważają , że to ich wola,talent czy inteligencja doprowadziły do dobrej sytuacji , w której znajdują się obecnie. Gdyby jednak przeanalizować okiem i szkiełkiem mędrca ich dobrą sytuację to w większości
znanych mi osobiście okoliczności okazuje się ,że czynnik trafienia w czas i miejsce lub w odpowiednich decyzyjnych  ludzi był wiodący.
Niestety ta sama obserwacja dotyczy osób głęboko wierzących ( obojętnie w jakiego Boga wierzą) . Ludzie często, dla mnie w sposób niezrozumiały wierzą, że są w grupie osób wybranych, szczególnie namaszczonych swoją wiarą co pozwoli im doznać zbawienia własnie dlatego ,że wierzą.
Jest to podobna pycha jak pycha ludzi , których spotkało nadmierne bogactwo lub powodzenie w interesach. Wielkie plajty znane w historii polegały miedzy innymi na tym ,ze ktoś pod wpływem pomyślnych okoliczności tak wierzył w swoją inteligencję ,że wyłączył się mechanizm
skromności , niepewności i ostrożności. Dzisiejsza sytuacja uzmysławia wielu ludziom żyjącym do tej pory w poczuciu pychy, swoją małość kosmicznego pyłku(żeby nie wdawać się w głębsze rozważania kosmologiczne) . Mam poważne obawy ,że teoria ( zła nomenklatura bo teoria to tezy uprawnione choć nie do końca udowodnione a tu już mamy pewność) Darwina , który udowodnił dobór naturalny, w szerokim spektrum może ulec interpolacji na przypadkowość losów poszczególnych ludzi. Jeśli przypadek jest dominujący w tym co nas spotyka, to epidemia pewnie przyczyni się , miedzy innymi, do choćby minimalnego zaniechania pychy. Dla tych , którym wiedzie się w życiu nieco gorzej to pewny dowód na  to ,że nie można myśleć o przeszłych wydarzeniach wg. schematu : mogłem to zrobić lepiej czy inaczej , dlaczego wtedy nie postąpiłem jak np.  x ?
Tym osobom trzeba szczególnie mocno powiedzieć :
liberalna teoria ,że podobno sami jesteśmy sterem i żeglarzem swojego życia a ktoś jest biedny bo głupi  to po prosu zasłona dymna pychy.
Moja teoria jest inna : życie to sinusoida gdzie tylko czasem wpływ na maksima ma nasz rozum czy talent. Tylko czasem i przypadkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz