Naiwność i zabobony
Francisco Goya- Trybunał Inkwizycji
Kiedy patrzę na rysunek Mleczki to
jest on dla mnie esencją naszej wielkiej wielowymiarowej naiwności
.Wydawałoby się, że autor powiedzonka „ciemny lud wszystko kupi”
wykazał się nie tylko cynizmem ale i głupotą. Trzeba się ugryźć
w język -cynizmem tak a jednak głupotą nie. Mamy codziennie dowody
w różnych dziedzinach życia. „Dziadek z Wermahtu” funkcjonuje
w świadomości społecznej i do dzisiaj mimo wielu wyjaśnień ma
się dobrze. Wierzymy w różne pseudoreligijne bzdury , z palca
wyssane brednie nawiedzonych , w prawdy objawione bigotów , w
jedynie słuszne prawdy Rydzyka a sekty religijne żerujące na
naiwności ludzkiej mają się tak dobrze jak nigdy dotąd. Dobrze
,że to nie średniowiecze bo palilibyśmy na stosach czarownice lub
co gorsza ludzi nauki . Dzisiaj już wiemy ,że naiwność religijna
bierze się głównie z braku wiedzy oraz z tego ,że psychika ludzka
ma wyraźne problemy z pogodzeniem się z niematerialną historią
rozwoju oraz z coraz wyraźniejszą luką między obecnymi
możliwościami poznawczymi a możliwościami zrozumienia faktów
naukowych i ich interpretacji w sposób obrazowy .Trudno człowiekowi
pogodzić się z faktem ,że nasz umysł nie jest w stanie myśleć w
tak abstrakcyjny sposób żeby móc zrozumieć odkryte w ostatnich
dziesięcioleciach zjawiska astronomiczne lub zjawiska w
mikroświecie. Każdy kto spróbował się zmierzyć z równaniami
Schrodingera lub zgłębić obecną wiedzę np. na temat Teorii
Względności wie ,że zjawiska opisywane tam istnieją bo umiemy je
opisać równaniami i mamy dowody na ich istnienie ale nasza
wyobraźnia zawodzi w prostym zrozumieniu tych zjawisk. Nie świadczy
to przecież o „cudowności i cudzie” pochodzenia tak opisanych
zjawisk lecz o tym ,że umysł ludzki wykształcił się w procesie
ewolucji głównie po to aby zapewnić nam taki rodzaj abstrakcyjnego
pojmowania świata , który zapewni nam przetrwanie a nie
dalekosiężne badania naukowe. Wystarczy przypomnieć sobie z
historii religii w co ludzie wierzyli na przestrzeni tysiącleci
historii. Tzw. religijność wraz z rozwojem nauki ewoluuje obecnie
w kierunku religii scientologicznych a Mormoni wydają się ostatnią
religią monoteistyczną , która zaistniała na kanwie wydarzeń
biblijnych . Odmianą scientologi dla plebsu są coraz
powszechniejsze grupy ufologiczne i tym podobne bzdury chętnie
szerzone przez wielu niedouczonych autorów lub świadomie
fałszujących rzeczywistość pseudo dziennikarzy. Nie chcę aby
powyższe zdania były zrozumiane jako potępienie takiej czy innej
religii lub religijności lub odebrane w taki sposób ,że nie ma
zjawisk i faktów niewyjaśnionych. Oczywiście religie i religijność
w swojej większości ( z wyjątkami jak np. wiara w boginię Kali
czy wierzenia Inków ) mają dla ludzi aspekty pozytywne , z
których największym jest pełnienie roli strażnika moralności.Ale co tu pisać o religii kiedy może
bardziej miarodajnym miernikiem naszej naiwności jest życie
polityczne . Elektorat wierzy w każde najbardziej bzdurne obietnice
polityków. Dla mnie niewiarygodnymi wręcz zjawiskami była
historycznie kariera polityka z teczką czyli Stana Tymińskiego (
toż to kariera prawie jak u Nikodema Dyzmy ) a obecnie kariera
Trumpa w USA.O bieżącej polityce w Polsce
litościwie zamilczę choć nie wierzę w prawie nic z obietnic PiS
tak samo jak nie wierzę opozycji. Uważam ,że naiwność
społeczeństwa w tej dziedzinie też pochodzi z braku wiedzy
politologicznej , historycznej oraz z chęci stereotypowego myślenia.
Operujemy schematami , szablonami i łatwiej nam wierzyć w
scenariusze przyjemne niż w realne. To zjawisko jest przyczyną nie
tylko naiwności politycznej religijnej ale i każdej innej. Tłumaczy
to między innymi to dlaczego tak łatwo na całym świecie łatwo
tracimy nasze ciężko zarabiane pieniądze na rzecz cwaniaków
budujących piramidy finansowe , udzielających nam „łatwo”
spłacalnych kredytów , inwestycji lub polis. Tak jakbyśmy nie
chcieli zrozumieć prostej prawdy, że każde zjawisko „cudowne”
lub przynoszące szybki zysk lub nam coś obiecujące ma cel
podstawowy : przynieść korzyść propagatorowi
„cudu” lub autorowi obiecanek o szybkim zysku czy innej
obiecanki. Niestety mi też czasem zdarza się ,mimo dobrej
teoretycznej „podbudowy” , że w coś tam uwierzę. Ale staram
się twardo chodzić po ziemi i tego życzę czytelnikom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz