Nauka głupcze
Choć nigdy nie byłem zwolennikiem
polityki Clintona to parafraza hasła wyborczego
„ gospodarka głupcze „ dobrze
oddaje temat dzisiejszej pisaniny.
Inspiracją do napisania tych kilku
słów jest oczywiście ,ogłoszone dzisiaj ,odkrycie a właściwie
zarejestrowanie fal grawitacyjnych.
Resztki odebranej w zamierzchłych
czasach wiedzy inżynierskiej pozwalają
podejrzewać ,że mamy do czynienia z
naprawdę epokowym przełomem , może nawet porównywalnym z
przełomem kopernikańskim. Na konkretne efekty przyjdzie oczywiście
jeszcze poczekać ale nie chcę się wdawać w fantazje techniczne.
Bardziej ciekawi mnie jakie zmiany to odkrycie spowoduje w naszym
światopoglądzie. Takie zmiany nie następują z dnia na dzień a
dowód na istnienie fal grawitacyjnych będzie ich zaczynem.
Wystarczy pomyśleć jak długo
ludzkość przywykała do myśli ,ze nie jesteśmy pępkiem
Wszechświata lub jakie problemy miała
i ma z lokowaniem się w świadomości ludzi
potwierdzona już setkami prac
badawczych teoria Darwina. Nota bene teoria Darwina jest szczególnie
dobrym przykładem walki z naszymi zabobonami wynikającymi częściowo
z
ukształtowanego w nas stereotypu ,że
pochodzenie ludzi jest wprost od Boga. To też ciekawa analogia z
poprzednim światopoglądem ludzkości lokującym naszą skromną
planetę w centrum
Uniwersum.
Teraz trzeba będzie w naszej
świadomości znaleźć miejsce dla czegoś czemu nasze zmysły
zaprzeczają : dla 4 wymiarów czasoprzestrzeni ,możliwości jej
zakrzywiania i nieznanej natury
fal grawitacyjnych. Coraz bardziej
oznacza to ,że nasze pojmowanie świata wywodzące się
z logiki neolitycznych pasterzy
patrzących w nocne rozgwieżdżone niebo musi odejść do lamusa
a otaczający nas kosmos ,paradoksalnie
,mimo ,że z dnia na dzień poznawany lepiej staje się bardziej
tajemniczy i niedostępny niż kiedyś.
Nowy , rodzący się światopogląd
wynikający z wiedzy , będzie coraz większym problemem
dla wszystkich religii i z pewnością
będzie powodował coraz większe uogólnienia ich aksjomatów.
Jest to zresztą dość łatwo
obserwowalne zjawisko. Nie jestem religioznawcą ale wystarczy
porównać religie działające w bardziej stechnokratyzowanej części
świata z religiami w rejonach
o niższej cywilizacji technicznej i
edukacyjnej. Widać wyraźnie ,że wszystkie nurty i odłamy
chrześcijaństwa mają bardziej
ludzkie, tolerancyjne i mniej wyraziste oblicze od np. Islamu.
Moim zdaniem wynika to wprost z tego
,że średni poziom edukacji w krajach chrześcijańskich jest wyższy
niż w innych częściach świata ba nasza część świata toleruje
już
nawet poglądy ateistyczne ,agnostyczne
i wszelkie inne sceptycyzmy dotyczące wiary.
N b. często typowe poglądy
ateistyczne wynikają z takiego samego założenia jak poglądy osób
wierzących czyli po prostu z bezgranicznej wiary w słuszność tych
lub innych przekonań.
Współcześnie już prawie nikt nie
wierzy w wynikający z Biblii czas istnienia Ziemi wyliczany przez
różnych znawców Pisma Świętego na 5000-6000 lat. Mamy wiele
oczywistych
dowodów ,że tak nie jest. Wiara w
cuda wymaga dziś coraz większego samozaparcia i chęci i
niestety coraz mniej wiedzy. Takich
religijnych aksjomatów ,które muszą ustąpić miejsca wiedzy
i logice jest coraz więcej. Obawiam
się ,że będzie ich coraz więcej.
Czy oznacza to ,ze ludzie pod
pręgierzem wiedzy przestaną kiedyś wierzyć?
Nie sądzę ,nie ma i nie może być
dowodów na nieistnienie Siły Wyższej. Oznacza to ,że wiara i
religijność ( bez względu na
wyznanie )będzie się tylko modyfikowała co czyni już od stuleci
jeśli nie od tysiącleci.
Dla mnie wnioski są jasne. Ateizm i
nadmierna religijność to zjawiska pochodzące z tej samej
przesłanki – wiary. Ja wolę
sceptycyzm.
I tak oto wyszło Słowo na Niedzielę
a miało być o nauce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz