Obserwatorzy

sobota, 21 maja 2016

milczenie demoralizuje nr 48 czyli błędne koło demokracji

Błędne koło demokracji





Kiedyś już we wcześniejszych postach pisałem o demokracji. Wszyscy z lekcji historii czy wychowania obywatelskiego pamiętamy ,że demokracja ma różne formy i rodzaje . Polska aspiruje do tego by jej miejsce było w świecie , w którym ustrojem jest demokracja parlamentarna. Nota bene demokracja parlamentarna ma tez różne oblicza i różnie rozłożone akcenty trójpodziału władzy. Wszystkie demokracje parlamentarne , które podziwiamy i chcemy naśladować oparte są również o trójpodział władzy. W państwach gdzie są „w miarę uczciwe” wybory do parlamentu ale brak trójpodziału lub jest on zachwiany nie można mówić o demokracji parlamentarnej. Jest to raczej ustrój pseudodemokratyczny z dodatkiem przymiotnika określającego jego specyfikę. Skrajnym przykładem takiej „zachwianej” demokracji jest demokracja putinowska czy rosyjska. Niby są wybory do parlamentu i niby są sądy ale podległe władzy ustawodawczej. Z naszego punktu widzenia taki ustrój pozoruje tylko demokrację i służy władzy próbując uspokajać i usypiać swoja opinię publiczną w poczuciu ,że spełnia atrybuty demokracji. Wyborcy popierający taką władze , którą najdelikatniej można nazwać autorytarną , są w pełni przekonani ,że żyją w państwie wolnym i demokratycznym a przeciwnicy tej władzy podlegają presji okoliczności wywoływanych przez autokratę , które nie pozwalają im zaistnieć w oficjalnej opinii publicznej. Oczywiście takiemu ustrojowi daleko do dyktatury np. w stylu stalinowskim tak samo jak daleko mu do demokracji. Moim zdaniem tego typu model sprawowania władzy funkcjonuje w państwach,  które nie dorosły w sensie świadomości swoich obywateli do ustroju demokratycznego. Gdyby było bowiem odwrotnie społeczeństwa takich państw doprowadziłby do zmiany albo w formie pokojowej albo w formie rewolucji. Świadkami takiego procesu jesteśmy od wielu już lat na Ukrainie gdzie proces zmiany ustroju na demokratyczny jest w fazie rewolucyjnej . Od pewnego czasu zaczynam obawiać się , że zmiany które dokonują społeczeństwa przechodząc na system demokracji parlamentarnej nie są trwałe i że to jest też proces z z wieloma zmiennymi. Aby lepiej zrozumieć posłużę się przykładem państw arabskich , których społeczeństwa nie znajdują się nawet w fazie przygotowawczej do demokracji parlamentarnej i gdzie niestety USA wspólnie z Zachodnią Europą usiłowały implementować na siłę ten ustrój. Skutki tego były zawsze opłakane. Dzisiaj okazuje się , że być może podobny proces oczywiście na dużo mniejszą skalę czeka państwa bloku postsowieckiego. Szczególnie dobrze widać to na Węgrzech i w Polsce. Sowiecka indoktrynacja tak zmieniła mentalność części społeczeństw ,że nie akceptują oni osiągnięć świata demokratycznego w całości. Część elektoratu Polski i Węgier ( mam niestety wrażenie ,że zjawisko to może się rozszerzyć na inne byłe demoludy ) akceptuje tylko wybrane składniki demokracji i pragnie zachowania wpływów na orzecznictwo sądowe odmawiając sądom prerogatyw trzeciej władzy. Zachowanie takie wynika z głębokiego przekonania tych ludzi , że pełna demokracja w wydaniu zachodnim tożsama jest z bałaganem lub niesprawiedliwością oraz z rażącymi nierównościami społecznymi. Gdyby nawet była to prawdziwa diagnoza to mówi ona tylko o tym ,że ten system jest niedoskonały . Zmian niedoskonałości systemu nie można dokonywać przez „ręczne” sterowanie sądami i prokuraturą. Są tylko dwa kierunki , w których można modyfikować i ulepszać istniejący system. Pierwszy to zmiany ustrojowe zaakceptowane przez cały, podkreślam CAŁY naród dopuszczalnymi przez prawo sposobami . Drugi kierunek to praca oświatowa prowadząca w rezultacie do ulepszeń i modyfikacji  jak drogą pierwszą. Wszystkie inne próby zmian to droga na skróty , której nie można motywować szybkością zmian lub wyimaginowanymi potrzebami społecznymi. Taka droga na skróty , która ma skorygować istniejący system jeśli jest konsekwentna musi doprowadzić do niepokojów społecznych. W tym sensie jesteśmy teraz w fazie kontrrewolucji demokratycznej , która potrwa nie wiadomo jak długo. Demokracja w Polsce zatacza zaczarowany krąg. Od demokracji szlacheckiej , przez demokrację II Rzeczpospolitej oraz demokrację III Rzeczpospolitej do demokracji Kaczyńskiego. Na szczęście ta ostatnia faza demokracji to tylko nieprzyjemna czkawka , która przejdzie.

obraz : Jacek Malczewski -Błędne koło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz