Błędne koło demokracji
Kiedyś już we wcześniejszych postach
pisałem o demokracji. Wszyscy z lekcji historii czy wychowania
obywatelskiego pamiętamy ,że demokracja ma różne formy i rodzaje
. Polska aspiruje do tego by jej miejsce było w świecie
, w którym ustrojem jest demokracja parlamentarna. Nota bene
demokracja parlamentarna ma tez różne oblicza i różnie rozłożone
akcenty trójpodziału władzy. Wszystkie demokracje parlamentarne ,
które podziwiamy i chcemy naśladować oparte są również o
trójpodział władzy. W państwach gdzie są „w miarę uczciwe”
wybory do parlamentu ale brak trójpodziału lub jest on zachwiany
nie można mówić o demokracji parlamentarnej. Jest to raczej
ustrój pseudodemokratyczny z dodatkiem przymiotnika określającego
jego specyfikę. Skrajnym przykładem takiej „zachwianej”
demokracji jest demokracja putinowska czy rosyjska. Niby są wybory
do parlamentu i niby są sądy ale podległe władzy ustawodawczej. Z
naszego punktu widzenia taki ustrój pozoruje tylko demokrację i
służy władzy próbując uspokajać i usypiać swoja opinię
publiczną w poczuciu ,że spełnia atrybuty demokracji. Wyborcy
popierający taką władze , którą najdelikatniej można nazwać
autorytarną , są w pełni przekonani ,że żyją w państwie wolnym
i demokratycznym a przeciwnicy tej władzy podlegają presji
okoliczności wywoływanych przez autokratę , które nie pozwalają
im zaistnieć w oficjalnej opinii publicznej. Oczywiście takiemu
ustrojowi daleko do dyktatury np. w stylu stalinowskim tak samo jak
daleko mu do demokracji. Moim zdaniem tego typu model sprawowania
władzy funkcjonuje w państwach, które nie dorosły w sensie
świadomości swoich obywateli do ustroju demokratycznego. Gdyby było
bowiem odwrotnie społeczeństwa takich państw doprowadziłby do
zmiany albo w formie pokojowej albo w formie rewolucji. Świadkami
takiego procesu jesteśmy od wielu już lat na Ukrainie gdzie proces
zmiany ustroju na demokratyczny jest w fazie rewolucyjnej . Od
pewnego czasu zaczynam obawiać się , że zmiany które dokonują
społeczeństwa przechodząc na system demokracji parlamentarnej nie
są trwałe i że to jest też proces z z wieloma zmiennymi. Aby
lepiej zrozumieć posłużę się przykładem państw arabskich ,
których społeczeństwa nie znajdują się nawet w fazie
przygotowawczej do demokracji parlamentarnej i gdzie niestety USA
wspólnie z Zachodnią Europą usiłowały implementować na siłę
ten ustrój. Skutki tego były zawsze opłakane. Dzisiaj okazuje się
, że być może podobny proces oczywiście na dużo mniejszą skalę
czeka państwa bloku postsowieckiego. Szczególnie dobrze widać to
na Węgrzech i w Polsce. Sowiecka indoktrynacja tak zmieniła
mentalność części społeczeństw ,że nie akceptują oni
osiągnięć świata demokratycznego w całości. Część elektoratu
Polski i Węgier ( mam niestety wrażenie ,że zjawisko to może się
rozszerzyć na inne byłe demoludy ) akceptuje tylko wybrane
składniki demokracji i pragnie zachowania wpływów na orzecznictwo
sądowe odmawiając sądom prerogatyw trzeciej władzy. Zachowanie takie wynika z głębokiego przekonania tych ludzi , że pełna demokracja w
wydaniu zachodnim tożsama jest z bałaganem lub niesprawiedliwością
oraz z rażącymi nierównościami społecznymi. Gdyby nawet była to
prawdziwa diagnoza to mówi ona tylko o tym ,że ten system jest
niedoskonały . Zmian niedoskonałości systemu nie można dokonywać przez „ręczne” sterowanie sądami i prokuraturą. Są
tylko dwa kierunki , w których można modyfikować i ulepszać
istniejący system. Pierwszy to zmiany ustrojowe zaakceptowane przez cały, podkreślam CAŁY naród
dopuszczalnymi przez prawo sposobami . Drugi kierunek to praca oświatowa
prowadząca w rezultacie do ulepszeń i modyfikacji jak drogą pierwszą. Wszystkie inne próby zmian to droga na skróty , której
nie można motywować szybkością zmian lub wyimaginowanymi
potrzebami społecznymi. Taka droga na skróty , która ma skorygować
istniejący system jeśli jest konsekwentna musi doprowadzić do
niepokojów społecznych. W tym sensie jesteśmy teraz w fazie
kontrrewolucji demokratycznej , która potrwa nie wiadomo jak długo.
Demokracja w Polsce zatacza zaczarowany krąg. Od demokracji
szlacheckiej , przez demokrację II Rzeczpospolitej oraz demokrację
III Rzeczpospolitej do demokracji Kaczyńskiego. Na szczęście ta
ostatnia faza demokracji to tylko nieprzyjemna czkawka , która
przejdzie.
obraz : Jacek Malczewski -Błędne koło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz