Student chemii
Dzisiejsze wiadomości rozpoczynają
się od informacji ,że policja zatrzymała polskiego bombera – 23
letniego studenta chemii z Wrocławia. Etykieta jaką prasa nadała
temu kretynowi jest oczywiście mocno przesadzona jak chodzi o
rezultaty próby zamachu. Nazwa ta jest już niestety adekwatna do
zamiarów bandyty , który wypełnił stalowy duży garnek gwoździami
i oraz jakimś materiałem detonującym i pozostawił go w autobusie.
Gdyby ów student ( choć w jego wypadku wolę używać nazwy bandyta
) miał wiedzę przeciętnego studenta wydziału chemicznego z moich
czasów to taki garnek niestety eksplodowałby z całą siła i
straty w ludziach byłyby ogromne. To, że nie doszło do skutecznej
eksplozji zawdzięczamy albo niewiedzy bandziora albo bylejakości
wykonania. Niestety również dzisiaj dowiadujemy się o próbie
podłożenia ładunków wybuchowych? ( pytajnik ponieważ z
informacji agencyjnych wynika ,że były to pojemniki z płynem
łatwopalnym zaopatrzonym w lonty ) pod 2 radiowozy w Warszawie . Z
opisu tych sytuacji wynika kilka wniosków . Pierwszy z nich
potwierdza moją tezę sformułowaną już wcześniej , że obecne
kształcenie młodych ludzi bardzo kuleje. Nie chcę być jak dziadek
, który opowiada ,że panie tam przed wojną było wszystko lepsze
ale jako były student specjalizacji chemicznej dobrze pamiętam , że
wyprodukowanie prostej substancji powodującej eksplozje nie wymaga
nawet specjalnego zaplecza laboratoryjnego. Na tym może zakończę
wątek związany z wiedzą chemiczną oraz z obecna słabością kształcenia
i wszechobecną bylejakością. Drugi wniosek sprokurował nadęty jak balon minister spraw
wewnętrznych p. Błaszczak , który na kanwie aresztowania studenta
bandyty zapewniał Polaków w jakim to żyjemy bezpiecznym kraju
skoro policja aresztowała już po 3 dniach owego nieszczęśnika.
Ciekawe co miałby do powiedzenia na ten temat nadęty minister Błaszczak gdyby nie
daj Bóg ta próba zamachu była skuteczna z ofiarami wśród ludzi.
Co powiedziałby o pracy operacyjnej policji , o zabezpieczeniu ,
szkoleniu ludzi itp. tym bardziej , że kierowca autobusu nagrodzony
listem pochwalnym przez premier Szydło zachował się zupełnie
nieprofesjonalnie i wbrew wszelkim szkoleniom wynosząc pozostawiony
ładunek na ulice, zamiast spowodować natychmiastowe opuszczenie
autobusu przez pasażerów. I nie czepiam się kierowcy ale ludzi
którzy go szkolili w zakresie czynności związanych z potencjalnymi
zamachami. Drugi komunikat tym razem bezpośrednio
od policji dotyczący próby wysadzenia a raczej tak naprawdę
podpalenia radiowozów był bardziej wyważony i podawał tylko ,że
sprawców złapano „na gorącym uczynku” dzięki pracy
operacyjnej policji. Obawiam się niestety ,że to kolejne kłamstwo
które ma nas zapewnić jak bardzo jesteśmy bezpieczni. Kłamstwo bo
jak nazwać próbę podpalenia przy pomocy lontów zamocowanych do
prawdopodobnie butelek z benzyną enigmatycznie nazwanych przez
policje płynem łatwopalnym? Policja nazywa to bombami , no cóż
może to są bomby – nie znam się ale intuicja podpowiada mi, że
rodacy nazwali by to inaczej. A drugie może nie kłamstwo ale
naciąganie faktów – kiedy policja mówi o wytężonej pracy
operacyjnej w środowisku anarchistów to obawiam się ,że ma na
myśli donos , który otrzymała. W takiej bandyckiej próbie zamachu na
radiowozy to dobrze ,że znalazł się ktoś odważny kto
poinformował policję ale żeby zaraz to nazywać pracą operacyjną?
Przerost formy nad treścią bo zabrzmiało jakby jakiś agent ,
nieomalże rodzimy Bond , rozpracowywał gang terrorystów latami. Skąd bierze się w ludziach taka
bufonada i chęć wywindowania swoich skądinąd niewątpliwych
sukcesów z poziomu przeciętności na niebotyczne wyżyny? Czyżby
chodziło o to ,że tak naprawdę minister Błaszczak zupełnie nie
ma powodów do dumy więc jakoś musi dbać o swój wizerunek? To
sorry nie chcę bo propagandę sukcesu już widziałem za Gierka. Czy
może raczej chodzi o to żeby podkreślić ,że stan bezpieczeństwa
jest bardzo wysoki szczególnie przed zbliżającym się szczytem
NATO w Warszawie i Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie? Ale
ten stan bezpieczeństwa skrytykowała nawet komisja rządu PiS-u !
sic! Pierwszy wypadek w historii tej formacji kiedy uznała ,że coś
czego są autorami nie wyszło zbyt dobrze. Oby w czasie tych 2
wydarzeń nic się w Polsce nie stało, obyśmy nie mieli mody na
domowe bomby robione w piwnicach , obyśmy nie zaznali importu
prawdziwego terroryzmu, na który podobno min. Błaszczak też jest
dobrze przygotowany. Nie za dużo tych oby? Mam poważne wątpliwości
nt. naszego prawdziwego bezpieczeństwa i obawy ,że pierwsze poważne
wydarzenie terrorystyczne obnaży bezradność naszych służb.Obym się mylił.
obraz : The Alchemist Discovering Phosphorus - Joseph Wright of Derby
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz