Obserwatorzy

niedziela, 10 kwietnia 2016

milczenie demoralizuje nr 30 czyli Matrix

Jacek Yerka Bibliotama

Matrix


Ten tytuł filmu , dla mnie, funkcjonuje jako synonim życia w wirtualnej a więc nieprawdziwej rzeczywistości ale również jako synonim egzystencji w świecie ułudy wytworzonym przez siły zewnętrzne , których nawet nie umiemy dokładnie nazwać. W tym poście spróbuje pisać tylko o jednym aspekcie Matrix – o aspekcie ekonomicznym. Podwaliny pod Matrix ekonomiczny powstały dawno temu kiedy ludzie zaprzestali wymiany bezpośredniej dóbr w zamian posługując się pośrednikiem wartości jakim był pieniądz. Wymiana ta oparta była nie tylko na realnym pokryciu pieniądza wartościami materialnymi ale również na wierze użytkowników tej wymiany , że emitent pieniądza w każdej chwili wymieni go na wartość materialną. Przez stulecia , nie wolne przecież od ekonomicznych kryzysów , wiara ta zakorzeniła się i umocniła wśród ludzi tak mocno, że pozwoliło to na rozbudowę systemu wiary ekonomicznej o inne wirtualne instrumenty jak akcje czy obligacje i inne instrumenty pochodne. Wiara ta pozwala ludziom na inwestowanie swoich zasobów wg. z grubsza biorąc 2 rodzajów strategi : długoterminowych ( mam tu na myśli lokaty i długoterminowe inwestycje giełdowe i nie tylko ) oraz strategii spekulacyjnych. Dodatkowo ta gra finansowa przekształciła się w jeszcze bardziej wirtualną dzięki temu , że z biegiem lat biorą w niej udział nie tylko osoby indywidualne lecz również wiele instytucji i korporacji aż do organizacji państwowych włącznie. Matrix ekonomiczny dzisiejszego świata zaszedł tak daleko , że w rzeczywistości ani osoby indywidualne ani instytucje nie maja wiedzy komu i na jakie cele powierzają swoje środki finansowe. Dwukrotne poważne kryzysy ekonomiczne tj. czarny czwartek 1929 r oraz ostanie wydarzenia związane z bankiem Lehman Brothers były świadectwem słabości tego systemu opartego na wierze. Obawiam się również , że stanowiły preludium naszej naiwności i wiary w dobre intencje instytucji finansowych oraz przyszłych wydarzeń ekonomicznych. Bezwzględny sposób działania systemu finansowego i jego zbiurokratyzowanej machiny miało okazje już odczuć tysiące ludzi „wpuszczonych” w pułapki kredytowe,pułapki giełdowe i kursowe.
Oczywiście zawsze można używać liberalnego argumentu , który jednoznacznie ocenia np. osoby
zadłużone lub z innymi problemami finansowymi . Argument ten sprowadza się do stwierdzenia widziały gały co brały czyli do takiej oceny sytuacji : widziałeś co podpisywałeś. W zasadzie jest dość słuszne stwierdzenie ale powoduje ono pytanie : skoro tak jest , że za konsekwencje działań finansowych w pełni odpowiada osoba podpisująca umowę to po co nam te Komisje Nadzoru Finansowego , sądy , eksperci itp.? Odpowiedź jest banalnie prosta. W tym procesie biorą udział strony , które nie dysponują takim samym poziomem wiedzy i możliwości. Osoba indywidualna w sporze z z instytucja finansową czy ubezpieczeniowa zawsze będzie petentem a nie partnerem. Taka sama prawidłowość dotyczy  też wielu instytucji i firm , które nie są partnerami w grze z Matrixem finansowym.Stąd pokusa grabienia petentów realizowana bezwzględnie przez Matrix finansowy w świetle prawa i w zgodzie z nim.
Stworzyliśmy sobie nowego Boga i to nie w postaci mamony czy chęci zysku osób indywidualnych. Chciwość indywidualna istniała zawsze. Ale teraz tym Bogiem jest cały kapitalistyczny system finansowy działający jak perfekcyjnie zorganizowana mafia w poczuciu swojej bezkarności. Matrix finansowy powoduje pogłębianie biedy w krajach trzeciego świata nie powodując w nas jednocześnie wyrzutów sumienia. Gdyby bowiem pan X – obywatel Europy czy USA miał odebrać przymierającemu z głodu Hindusowi ostatnią miskę ryżu pewnie nie zrobił by tego z powodu empatii , współczucia i wyrzutów sumienia. Kiedy to samo robi w imieniu pana X bezosobowa machina ekonomiczna pan X żyje w spokoju i bez świadomości krzywdy jaką wyrządza innym.
Jest to tym bardziej dziwne ,że Matrix działa tylko dla tego ,że w niego wierzymy. Kruche podstawy tego finansowego Matrix pokazuje np. licznik długu publicznego w Warszawie i nieudolne próby wyjaśniania jak miało by dojść do spłaty tego długu. Jest wiele niepokojących sygnałów , że Matrix już trzeszczy i pokazuje swoje prawdziwe oblicze. W tym wypadku wiara w boga mamony na pewno nie uczyni cudu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz