Europa bez Unii
Straszeni Brexitem Europejczycy
zastanawiają się czy możliwa jest Unia bez Wielkiej Brytanii
oraz nad tym czy jeśli dojdzie do
wygranego referendum zwolenników Brexitu i Brytania opuści Unię to
będzie początek jej końca. Tendencje odśrodkowe i ksenofobiczne w
Unii narastają .
Wielu mieszkańców starej Unii
przekonywana jest przez swoje nacjonalizujące formacje polityczne o tym jak bardzo nominalnie „dokłada”
do nowych krajów Unii w tym szczególnie do Polski. Takie proste, żeby nie powiedzieć
prostackie, przedstawianie bilansu w formie wykazania wpłat składki unijnej netto zbilansowanej z
prostymi korzyściami netto może dawać wrażenie „straty” dla obywateli starej Unii. Jest to
jednak tak samo zawodny sposób jak próba oceny korzyści i wad
wynikających z przynależności do Unii dla krajów takich jak
Polska. Te próby oceny przybrały już tak absurdalny wyraz ,że
posłowie obecnej kadencji powołali do życia śmieszną komisje do
wykazania ile to negatywów Polska ma z powodu naszego członkostwa w
Unii. Piszę śmieszną bo komisja ta będzie zajmować się
„oczywistymi oczywistościami” za nasze pieniądze. Dla mnie ale
na szczęście i dla milionów obywateli starej i nowej Unii
oczywista jest taka prawda ,że Unia jest tworem , który przyniósł
korzyści wszystkim jej członkom. Często są to korzyści , których
wartość trudno zmierzyć. W jaki sposób np. zmierzyć fakt ,że
odkąd istniej Unia ( oczywiście przy udziale NATO ) nie było na
naszym kontynencie wojny pomiędzy krajami Unii?? Czy taki fakt brany
jest pod uwagę przez jakąkolwiek instytucje lub grupę ludzi przy
próbie oceny Unii? Jak ocenić łatwość przenikania się kultur ,
ludzi i idei oraz zmniejszenie poczucia wrogości między np.
tradycyjnie wrogo nastawionymi do siebie parami : Niemcy-Francuzi ,
Polacy-Niemcy itp. żeby ograniczyć się tylko do najbardziej
konfliktogennych duetów. Jak wycenić przyrost zamożności
obywateli starej Unii wynikający z otwarcia nowych rynków państw
nowych oraz z utrzymania setek tysięcy miejsc pracy z tego powodu?
Jak ocenić niebagatelne dotacje na pomoc w rozwoju oraz inwestycje
wnoszone przez państwa starej Unii w rozwój państw nowych? Unia stanowi jeden z nielicznych
przykładów synergii społecznej , politycznej i gospodarczej , ów
samonapędzający się mechanizm , który dokonuje niezwykłego
rozwoju wbrew wszelkim malkontentom i oszołomom próbującym nam
wmówić jakie straty ponosimy z powodu członkostwa w Unii , tylko
po to żeby realizować swoje małe niskie cele polityczne , po to
żeby zrobić karierę na nastrojach ksenofobicznych wywołanych falą
emigracji do Europy .Ci ludzie w krajach starej Unii chcą
wykorzystać tych , którzy uważają ,że tracą prace i dochody
przez politykę otwartych drzwi. Ciekawe ,że dokładnie takie same
formacje polityczne w sensie braterstwa krwi z nacjonalizmami zachodnioeuropejskimi w nowych krajach Unii posługują się już
inna retoryką sugerująca imperialne działania państw starej Unii
na terenie nowej unii. Ta dwoistość argumentacji ugrupowań
ksenofobicznych wyraźnie pokazuje brak jednej idei oraz cele ,
którym oni służą – tylko własne korzyści. Historia pokazała
już raz przykład takiej synergii spowodowanej jednoczeniem
organizmów państwowych na jednym kontynencie. Ocena przynależności
południowych stanów do USA jest dziś oczywista nawet na południu
tego mocarstwa i poza symbolicznymi sentymentalizmami dość
jednoznaczna. Europa podlega dziś podobnemu procesowi choć dużo
trudniejszemu niż wydarzenia po wojnie secesyjnej w USA. Na trudność
tą wpływa dużo większe zróżnicowanie kulturowe i językowe
państw Europy a jednocześnie procesom integracyjnym sprzyja łatwość
komunikacji w obecnym świecie zarówno w wymiarze transferu
osobistego jak i łatwości transferu myśli i idei oraz wiadomości.
Myślę ,że tak zaawansowanego procesu
nie da się na szczęście już zatrzymać i zanegować . Nie oznacza
to ,że proces integracji ma już przed sobą prosta drogę jak
autostrada.
Z pewnością pełno na tej drodze
wybojów ,zakrętów i mniejszych bądź większych perturbacji.
Może nawet będziemy świadkami
Brexitu lub Greexitu ale wydaje się ,że będą to wydarzenia
chwilowe , koniunkturalne , które same się skorygują w wymiarze
kilku lub kilkunastu lat.
Mam wielką nadzieję ,że pokolenie
wnuków obecnej populacji Unii będzie już żyło w czymś w rodzaju
Konfederacji Europejskiej wolnych ludzi o praktycznie mało znaczącym
rodowodzie narodowym. Mam nadzieję ,że spełni się sen Ojców
założycieli Unii o pokojowej , bogatej , zjednoczonej Europie. Ci
,którzy myślą o fladze Unii jak o szmacie ( vide wypowiedzi
posłanki Pawłowicz ) powinni się zastanowić dobrze , zanim
ponownie zaczną pluć jadem na ideały milionów Europejczyków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz