I że ci nigdy nie odpuszczę aż do śmierci...
Życie społeczne i polityczne
przesiąknięte jest nienawiścią. Zapiekłą , bezrozumną i bez
przebaczenia. Nie warto nawet próbować dochodzić do tego co
rozpoczęło ten proces bo byłoby to dochodzenie jak określenie co
było najpierw jajko czy kura. Nienawiść ma wiele twarzy od twarzy
inteligenta i intelektualisty do zaciętej twarzy ludzi pracy. Ten
serial , który oglądamy już na co dzień powinien mieć nazwę bez
przebaczenia. Na tą wszechobecna nienawiść nakłada się
fałszywość. Niektórzy z polityków w zgodzie z linią swojego
ugrupowania gotowi są na oplucie przed kamerami swoich przeciwników
jadem nienawiści i pozorowaniem swojej egzaltacji i zaangażowania.
Ale też stać ich na to żeby z opluwanym wcześniej wspólnie
popijać wódeczkę i być w dobrej komitywie. Taki spektakl
nienawiści jest jeszcze bardziej obrzydliwy bo wprost demonstruje
merkantylny stosunek do rzekomo wyznawanych wartości. Gdyby pomyśleć
o ilości i jakości tych konfliktów hmm.......... spróbujmy. Mecenas
Giertych skonfliktowany z Kaczyńskimi z całym PiS-em w sposób kulturalny acz ze
wszech miar złośliwy próbujący utopić ich w łyżce wody
odtrąbił tą wojnę już dawno. Kaczyński szczerze nienawidzący
Tuska i Komorowskiego , transferujący własne poczucie winy na
wszystkich inaczej myślących. Tusk nie szczędzący Kaczyńskiego
nie tyle w wypowiedziach co we wszystkich możliwych upokarzających
faktach politycznych. Zienkiewicz , który gdyby mógł spalić na
stosie Michnika , najlepiej na stosie ułożonym ze szpalt Gazety
Wyborczej na pewno by to uczynił. Rydzyk wszystkowiedzący i łatwo
oceniający wszystkich wokół poza rodziną swojego radia. Lewacy
nienawidzący katolików. Prawica i narodowcy nienawidzący
lewaków , tęczy ,żydów i muzułmanów. Zwolennicy aborcji kontra
jej przeciwnicy.Ostanie "odkrycie" katolickiego miłosierdzia - ksiądz Jacek Międlar wzywający miłosiernie do chemioterapii dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski.
Co jest tym nowotworem każdy się domyśla a chemioterapią są siły narodowo chrześcijańskie łagodne jak baranki.
Boże wymieniać dalej?
Co jest tym nowotworem każdy się domyśla a chemioterapią są siły narodowo chrześcijańskie łagodne jak baranki.
Boże wymieniać dalej?
OBRZYDLISTWO.
Polityka to gra różnych i sprzecznych
interesów ale polityka oparta o nienawiść to absurd i droga do nikąd . Zaślepiona nienawiść i chęć
do zemsty za krzywdy realne czy urojone nie pozwoli nigdy na
kompromis. Czy oni wszyscy są tak ślepi głusi i głupi , że nie
rozumieją prostej zależności : rozpętana nienawiść jest jak
kula śnieżna , która zmieni się w lawinę aż dokona
niepowetowanych zniszczeń. Przypomnę ,że kompromis Okrągłego
stołu był możliwy dopiero po narodowym nieszczęściu jakim był
stan wojenny. Czy idziemy w tym kierunku a jeśli tak to jaki siłacz
jest to w stanie zmienić? Na razie nie widać nikogo takiego na
horyzoncie.
Mamy tez mnóstwo gierek politycznych
wzmagających stan rozedrgania społeczeństwa. Ot choćby powszechna praktyka naszych polityków
w dowolnych dyskusjach – nie argumenty merytoryczne ale argumenty ad personam , dyskusja
odwołująca się do emocji , obniżanie rangi i kwestionowanie
wiedzy przeciwnika to właściwie obserwujemy na co dzień. Retoryka
taka jak np. u prawicowego polityka pana Piłki w ostatniej dyskusji
z posłem Iwińskim. Piłce już na początku zabrakło argumentów
merytorycznych więc zaraz przypomniał Iwińskiemu przynależność
do PZPR , potem zakwestionował jego wiedzę na temat
kościoła i wiary bo przecież Piłka jest po KUL-u a Iwiński jest
„zaledwie” mgr inż. chemii , doktorem nauk politycznych ,
stypendystą Fulbrighta , wielokrotnym posłem na sejm oraz posłem
Parlamentu Europejskiego i zna zaledwie 10 języków biegle. Ale co
tam dla Piłki to nieuk. Dla jasności Iwiński imponuje mi tylko
wiedzą a niekoniecznie poglądami. Piłka w dyskusji jest jednym z
lepszych przykładów na to ,jak podłych argumentów można używać
w dyskusji. Podobne zachowania obserwuję u wielu posłów .
Dziennikarze , którzy prowadza takie rozmowy stali się jak lekarze
, którzy maja znieczulicę.
Nie potrafią lub nie chcą przywołać
takich żałosnych dyskutantów do porządku , wolą igrzyska i lejącą się krew. Tak ważna jest oglądalność , że jeszcze często
dolewają oliwy do ognia. Tak to jest jak pracuje się dla efekciarstwa nie
dla efektów. Jednym z niewielu chlubnych wyjątków polskiego
dziennikarstwa telewizyjnego są pp. Jacek Wierzyński i Jacek
Stawiski. Panowie szacunek za prowadzony przez Was Horyzont.
obraz; Paulo Veronese "Judyta z głowa Holofernesa"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz